* 3 dni później *
Ciemność.
Widzę tylko ciemność.
Powoli starałam się otworzyć oczy. Były całe zaklejone. Ujrzałam przed sobą białe światła, białe ściany. Raziło mnie to ale nie miałam siły by mrużyć oczy, więc po prostu je zamknęłam. Potem jednak usłyszałam głosy. Ponownie otworzyłam oczy i ujrzałam przed sobą ludzi. O czymś rozmawiali.
- Po przebudzeniu może nie pamiętać niektórych rzeczy, ale z biegiem czasu wszystko jej się przypomni.
Chciałam wysłuchać do końca, jednak nie miałam siły. Zamknęłam oczy i zasnęłam.
Otworzyłam oczy. Sprawiało mi to trudność, jednak światło już mnie nie raziło. W pomieszczeniu było ciemno. Poruszyłam się trochę, przez co łóżko zaskrzypiało. Ci sami ludzie, których widziałam zwrócili się ku mnie i patrzyli ze smutkiem i przerażeniem. Jedynie mężczyzna stojący na środku, wydawał się być opanowany i od czasu do czasu spoglądał na mnie i notował coś.
- Elizabeth... obudziłaś się. Nareszcie! - rzekła kobieta siedząca najbliżej mnie. Kim była? Przestraszyłam się jednak nie miałam sił się odsunąć.
- Kim... jesteś? - zapytałam ledwo słyszalnym głosem.
Przez chwilę nie odpowiadała, jej twarz jakby zamarzła. Potem przyłożyła dłoń do ust rozszerzając oczy. Łzy zaczęły spływać po jej policzkach. Czy powiedziałam coś nie tak?
- Ona nie wie kim jestem... - zwróciła się do mężczyzny, wydawało mi się, że lekarza, który ponownie coś zanotował.
- Musi pani dać jej szansę. Dopiero co się obudziła, jej stan jest lepszy niż się spodziewaliśmy, więc powinna się pani cieszyć.
- Witam, jestem doktor Jones, pani lekarz. Jak się pani czuje? Czy coś panią boli? Proszę przez chwilę patrzyć tam na ścianę.- lekarz zwrócił się do mnie i zaświecił mi światełkiem do oczu.
- Jest... jest w porządku. To znaczy.. boli mnie głowa i... nie wiem w ogóle co się stało.
Spojrzałam na kobietę, która wyciągnęła z torebki chusteczkę i wydmuchała nos. Głupio mi było przyglądać się jej, ale chciałam za wszelką cenę przypomnieć sobie kim jest.
- Dajcie jej posiłek, wodę. Jest odwodniona. - lekarz zwrócił się do pielęgniarek. - a panią, prosiłbym na chwilę do swojego gabinetu. Dziewczyna musi odpocząć.
Zamknęłam oczy. Zasnęłam.
Strzał. Słyszę głośny strzał. Rozglądam się na wszystkie strony, by zlokalizować strzelca ale go nie widzę. Widzę natomiast upadającego mężczyznę. Nie widzę jego twarzy, jest za daleko ale biegnę mu na pomoc. Jestem bezradna. Nie wiem, co robić. Klękam przy nim. Łzy, które nieświadomie wypływały z moich oczu zamazały mi obraz. Ten człowiek nie żył.
Zaczęłam głośno krzyczeć, kiedy usłyszałam ponowny strzał a na jego koszuli pojawiały się czerwone plamy.
- Nie! Przestańcie, błagam!
- Elizabeth...
- Błagam... Zostawcie go w spokoju!
- Elizabeth, obudź się!
Otworzyłam oczy, byłam przerażona. Z trudem łapałam oddech, jakbym dopiero co przebiegła maraton. Pot spływał mi po czole. Rozejrzałam się i znów ujrzałam tę kobietę. Siedziała przy mnie cały czas. Kiedy zapytałam, kim jest skrzywiła twarz, jakby z trudem odbierała to pytanie i odpowiedziała, że muszę sobie przypomnieć. I przypomniałam - 5 dni później.
- Mamo..? - zapytałam na co ona rzuciła mi się w ramiona.
- Córeczko.. moja kochana... wróciłaś. - poczułam jak jej łzy spływają mi na ramię. - Nie wiesz jak się o ciebie martwiłam, kiedy po mnie zadzwonili. Dzięki Bogu.
Zaczęłam płakać razem z nią.
W szpitalu przebyłam jeszcze kilka dni. Poza moją mamą nie przypomniało mi się nic. Nikt nie chciał mi nic mówić. Co przede mną ukrywali?
Zobaczyłam, że mam na rękach rany. O tym też mi nic nie mówili. O niczym. Zastanowiłam się przez chwilę, czy to przez wypadek, czy.... przez to, że się cięłam. Ale nawet gdyby, to dlaczego miałabym to robić?
Dnia 15 od wypadku wypuścili mnie. Stwierdzili, że wciąż mogą pojawiać bóle głowy, wymioty i złe sny. Dowiedziałam się także, że jest prawdopodobieństwo, że w najbliższym czasie wszystko sobie przypomnę. Ale dlaczego to szło tak wolno. Czy oni nie mogą sobie wyobrazić, jak to jest mieć całkowitą pustkę w głowie?
Miesiąc spędziłam w domu mamy. Jednak pewnego ranka wymsknęło jej się "trzeba posprzątać w twoim domu". Nawet nie pamiętałam, że go mam, nie pamiętałam jak wygląda.
Kiedy przybyłyśmy na miejsce, nie wiedziałam, co robić. Wejść tam, po prostu, czekać na mamę? Czy mam klucze? Nie, nie mam. Jak tam wejdę?
- Mam twoje klucze. Chodź, kochanie. - matka jakby czytała mi w myślach, uśmiechnęła się do mnie, wyciągnęła dłoń i podała mi klucze.
Włożyłam klucz do zamka i przekręciłam go. Gdy otworzyłam oczy, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Miałam śliczny, niezbyt duży ale przytulny dom. Był piękny. Powoli sobie przypominałam, jak wyglądał.
- Na górze jest sypialnia, łazienka i mój pokój artystyczny, prawda? - zwróciłam się do matki, mając nadzieję, że pocieszy ją fakt, że coś sobie przypomniałam.
Jej twarz się rozpromieniła i kiwnęła głową na tak.
Wyszłam po schodach, na ścianach wisiały obrazy, wydaję mi się, że namalowane przeze mnie. W niektórych miejscach ściany były jaśniejsze, jakby ktoś po kilku latach zdjął parę obrazów.
- Co tu było? - zapytałam.
Moja matka wpadła w osłupienie, widziałam w jej oczach, że nie wiedziała co powiedzieć.
- Umm.. nie wiem... chyba po prostu... przestały ci się podobać.
Kiwnęłam głową i poszłam dalej.
Połowa dnia zeszła mi na oglądaniu domu i przypominaniu sobie rzeczy związanymi z nim. Czułam się o wiele lepiej. Mój mózg, był można powiedzieć z powrotem zapełniany, choć wciąż była w nim duża dziura.
- Mamo, mam pytanie. - przestałam przeglądać suche pastele z szuflady i zwróciłam twarz ku niej. - Kto zabrał mnie do szpitala?
Dziwnie na mnie spojrzała. - Nie wiem. Dlaczego o to pytasz?
- Powiedziałaś, że po ciebie zadzwonili. Czyli tym razem to nie ty mnie znalazłaś... jak to zwykle było.
- Nie. Nie wiem. Nikt nie wie. - westchnęła. - Podobno sama zjawiłaś się na korytarzu. Zauważyła cię jakaś pielęgniarka. Ona mówi, że przyszłaś sama ale lekarze twierdzą, że to niemożliwe bo... - przerwała.
- Mów dalej mamo. - próbowałam dodać jej otuchy i objęłam ją ramieniem.
- Bo ty straciłaś przytomność. Nie mogłaś się obudzić. - zaczęła płakać. - W ogóle to był cud. To było coś nie do wyobrażenia, że przeżyłaś wypadając z tego cholernego mostu. Na autostradzie zawsze jest ruch, to jest niemożliwe, że ty przeżyłaś, a jednak.
Przytuliłam ją, widząc, że ciężko jest jej o tym mówić.
- Przepraszam.. Byłam niezdarą ale już wszystko jest okej.
Nie. Wszystko jest okej.
Odłączyłam się od świata na parę sekund próbując odtworzyć jeszcze raz te słowa. Ten głos... Boże, myśl.. kto to mówił?
- Przepraszam. - usłyszałam moją mamę, wybudziła mnie z transu i zorientowałam się, że z kimś rozmawia przez telefon.
- Skarbie, czy na pewno sobie tu poradzisz? Dzwonili do mnie z pracy, że jeśli chcę, mogę sobie wziąć wolne.
- Nie, mamo. Jedź, a potem prosto do domu, musisz odpocząć. Ja także... chciałabym trochę pobyć w samotności... nie obraź się... po prostu muszę sobie to wszystko przypomnieć.
- Nie ma sprawy córciu. Ale jesteś pewna?
- Tak, mamo. Kocham cię. - uśmiechnęłam się do niej. Na te słowa, przytuliła mnie mocno do siebie.
- Ja też cię kocham. W takim razie, przyjadę do ciebie jutro.
Naprawdę chciałam być teraz sama. Potrzebowałam czasu by przypomnieć sobie więcej o moim życiu.
Mama przez parę dni mnie jeszcze odwiedzała, a potem byłam sama całymi dniami.
Nie, że się mną nie interesuje. Po prostu ma dużo pracy, i tak już się dużo poświęciła.
Kiedy mama odjechała, pierwsze co zrobiłam to zwaliłam się na łóżko. Było bardzo duże, pomimo, że mieszkałam tu sama.
Chciałam włożyć słuchawki do uszu, kiedy zobaczyłam, że firanka się poruszyła. Okna były zamknięte.
Wstałam i wyjrzałam przez okno. Ciemno. Musiało mi się coś przywidzieć.
Poczułam się nieco dziwnie. Jakby jakaś energia, tuż za mną. Odwróciłam się gwałtownie ale nic nie zauważyłam. Powinnam iść spać. To był zdecydowanie męczący dzień, więc teraz widzę i czuję różne dziwne rzeczy.
- Elizabeth... - usłyszałam szept. Męski szept. Poczułam dreszcze. Mówiąc, że byłam przerażona było to za mało. Nie mogłam tego opisać. Strach ogarnął całe moje ciało. Cała się trzęsłam.
CZYTASZ = SKOMENTUJ
(TO MOTYWUJE DO DALSZEGO PISANIA)
To jest zajebiste <3 Znowu ryczę ;'c
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie i ciebie dziewczyno! ;3
<3
jejku jak tak piszesz to ja też tu ryczę. <3 ja też Was kochaaam strasznie. <3 <3
UsuńŚwietny! No weź. Piszesz, że ci się nie podoba, a jest świetne!
OdpowiedzUsuń@be_perfect__
bo mi nie wyszedł tak jak chciałam. :C cieszę się i dziękuję. <3 <3 xx
UsuńKURWA DZIEWCZYNO PISZ DALEJ BO JA JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOCHAM TO OPOWIADANIE I CIEBIE @sarenka_69 ♥♥
OdpowiedzUsuńJEZUNIU JAK MI MILUTKO. <3 JEJKU JA TEZ WAS KOCHAM.!! <3 ZA TO ŻE TU WCHODZICIE I ZA TE MIŁE KOMENTARZE. <3 aaawhh. <3
UsuńNAJciqoqmdcdlqjqb kiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuń@baILikepancakes
myślę, że 26.06.13 <3
Usuńo wow! to jest serio dobre! przeczytałam obydwa rozdziały, zapisuję sobie i czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
http://as-long-as-you-love-me-opowiadanie.blogspot.com/
Jejuuuu... i znów płaczę :( <3 co rozdział nowe łzy. Jeśli nadal bedziesz pisać tak dobre i tak wzruszające rozdziały, to wiedz, że będę twoją stałą czytelniczką <3
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, żebym płakała już na pierwszych rozdziałach ! <3
Serio dziewczyno... jesteś niesamowita ! <3
To jest smutne :'( Ej! Mam nadzieję, że będzie szczęśliwe zakończenie, bo jak nie to ja tu utonę od tych łez :/ Chciałam się jeszcze zapytać co z tlumaczenie-light-me-up.blogspot.com i anything-is-p0ssible.blogspot.com ???? Ja się pytam moja droga. Mam nadzieję, że będziesz pamiętała o tych dwóch pozostałych blogach. Czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ---> http://lovehatefriendshipfame.blogspot.com/
@ania95_official
xx
3 razy przeczytałam G.E.N.I.A.L.N.A
OdpowiedzUsuńczyję wielki NIEDOSYT
boże kjdnkjscnkjcn
OdpowiedzUsuńcudowne
mogłabyś mnie informować o nowych na tt? :)
@isingwithLana
bardzo mi się podoba + ostatnia scenka jest przesłodka, a epizod z 'byciem duchem' strasznie przypomina mi Hide and seek, może łudząco, no cóż, dowiem się niedługo, czekam na kolejny ;**
OdpowiedzUsuńSuper <333
OdpowiedzUsuń